Kapela Jazgodki powstała w 2005 roku we wsi Godki na Warmii. Powstała w kuchni, tam gdzie piec i ogień. Jesień była ciepła, zima długa i mroźna. Miałyśmy instrumenty, nuty ze szwedzką muzyką ludową, mnóstwo melodii w uszach i w głowie. Grałyśmy do porannej kawy i wieczornego winka. Na początku było nas dwie plus okoliczni muzycy spontaniczni, z którymi przewędrowałyśmy wszystkie okoliczne domy. Potem te wędrówki wyszły poza okolice nasze najbliższe, potrzeba wspólnego grania prowadziła nas szerokim szlakiem nad górami i morzem, krętymi wiejskimi dróżkami i tajnymi ścieżkami dźwięków od szwedzkiego Gallivare aż do Ankary, od północy na samo południe Europy.
Skład bywa różny. Podstawa to akordeon, skrzypce i śpiew, czyli:
Iwona Sojka (skrzypce, kemancze)
Katarzyna Jackowska (akordeon, śpiew, saz)
grają z nami również:
Adam Cudak (flety proste, bouzouki, mandolina)
Marcin Sojka (bębny, cajon, handrum) i inni przyjaciele.
Muzykę zbieramy jeżdżąc, grając, słuchając. Dziesięć lat temu objechałyśmy kielecczyznę szukając skrzypków. Dzięki przyjaciołom, Jackowi Hałasowi i Wolfowi Niklausowi udało nam się kilkakrotnie pojechać na Węgry i do Rumunii. Jeździłyśmy – z uchem szeroko otwartym – do Szwecji i nad Morze Śródziemne… a także do sąsiadów za miedzą. Szukamy dźwięków, melodii, pieśni, chwytamy je i wybieramy spośród nich te, które są nasze, z którymi dobrze nam się mieszka.
W repertuarze mamy tradycyjną muzykę z różnych epok i krajów Europy – szwedzką, duńską, węgierską, rumuńską, cygańską, bałkańską, polską. Śpiewamy pieśni po polsku, serbsku i węgiersku, po romsku i w ladino. Gramy melodie instrumentalne i taneczne.
Gramy miejską muzykę retro – stare walce, rzewne tanga – nie tylko polskie…
Mamy też repertuar całkowicie autorski, inspirowany muzyką etniczną.
TU MOŻESZ POSŁUCHAĆ NIEKTÓRYCH UTWORÓW
Muzyka nie ważne skąd jest, ważne, czy cieszy. W muzyce i muzykowaniu interesuje nas spotkanie, dlatego też skupiamy się na tych elementach muzyki, które wiążą się z tradycją wspólnych zabaw i świętowania. W pracy łączymy działania badawcze ze swobodną twórczością, oswajamy muzykę i po prostu z przyjemnością przekazujemy ją dalej.
Choć do dzisiaj została nam nieodparta potrzeba grania – przynajmniej raz na jakiś czas – w kuchni, nie ważne czyjej i jak dużej, byle przy stole, byle przy piecu, koncertujemy – kameralnie i plenerowo, gramy w knajpach i na podwórkach, prowadzimy imprezy i warsztaty europejskich (polskich, węgierskich, bałkańskich i innych) tańców tradycyjnych dla dużych i małych.